piątek, 25 stycznia 2013

25/01/2013

Dostaję od Was wiadomości, że za rzadko piszę na blogu. Myślałam, że lepiej rzadko ale wtedy gdy dzieje się coś ciekawego. Nasz wyjazd do Indii nie jest typowo turystycznym wyjazdem. Nie zwiedzamy wielu nowych miejsc, od początku nastawienie było takie, że zamieniamy zimę w Polsce na zimę na Goa. Ale pozostałe rzeczy, czyli praca nie zmieniły się. No może ja mam tutaj mniej obowiązków niż w Polsce, ale M normalnie pracuje. Także musimy być na miejscu, mieć w domu internet by spokojnie mógł oddać się pracy. Nie możemy sobie śmigać tu i tam. Takie było założenie i tak jest. Dlatego też nie piszę postów codziennie. No bo niby co nowego może się dziać co warto opisać? Nie będę przecież opisywała Wam jak jest na plaży bo to każdy chyba wie :) Zresztą nie każdy dzień spędzam na plaży, ale staram się być na niej chociaż przez chwilę. Bardzo lubię szum fal i widok morza, bardzo mnie to relaksuje. Nie chciałam Wam pisać o rzeczach "normalnych", nie chcąc po prostu zanudzać. Ale skoro niektórzy z Was uważają, że piszę rzadko to może wskażcie mi tematy, które Was interesują? Może będę mogła odpowiedzieć na jakieś pytania :)
Czekam na tematy lub pytania pod postem :)
Dwa dni temu spotkaliśmy na naszej drodze Polaków. Pierwsza para, którą spotkaliśmy na Goa. Tak jak już wspominałam wielu tu Niemców, Francuzów, Anglików ale Polaków brak. Zostają tutaj do lutego, także myślę, że może coś ciekawego w tym czasie się wydarzy :) Będę dawała znać. 
Naszą ulubioną okoliczną plażą jest Galgibaga, o której już kiedyś pisałam (Turtle Beach). Jest szeroka i przede wszystkim pusta. Spędziliśmy tam niedawno cały dzień, grając we frisbee, pływając w morzu a także próbując swoich sił na desce :)






 Zdjęcie poniżej przedstawia kraba, który z miłą chęcią przyjął podarowany mu kawałek ugotowanego jajka :)


Plaża i okolice to tereny znajdujące się pod ochroną, nie można tam budować nowych domów, nie ma beach barów przy plaży, nie ma turystów. Cudownie. Zaczęliśmy pytać o ziemię tam, obejrzeliśmy nawet dwa domy. Jednak przez to, że na Goa zaczyna przyjeżdżać coraz więcej ludzi, automatycznie gospodarka się rozwija, a co za tym idzie ceny poszły drastycznie do góry. Oglądaliśmy działkę, z przepięknym ogrodem, były na niej dwa domy. Cała ziemia jakieś 150 metrów od morza. Pomyśleliśmy sobie, że to wymarzone miejsce na inwestycję. W jednym domu można wynajmować pokoje, w drugim mieszkać choć wymagał on odświeżenia i remontu. Ale cena tej nieruchomości nas zszokowała- 1,2 mln złotych! To już jest przesada. Za taką cenę w innych miejscach na ziemi można mieć super dom, w którym można zamieszkać od już. Skandal jakiś. Drugi dom był dużo mniejszy, miał 80 mkw, działka też bardzo ładna, trochę dalej od plaży, cena 450 tys zł! Ostudziło to nasze zapały jeśli chodzi o kupno ziemi tutaj :) 
Jutro z samego rana jedziemy na wycieczkę na północne Goa do Chapora. Będziemy jechać pewnie ok 3,5 h skuterkiem, więc będzie niezła przygoda. Mam nadzieję, że w tym czasie się wyrobimy :) M został tam zaproszony na granie. Wynajmiemy sobie chatkę na plaży i zostaniemy na weekend, może dłużej. Czyli szykuje się pierwsza potańcówka od dłuższego czasu. Ciekawa jestem jak będzie :) 
Będę dawała znać a tymczasem przesyłam serdeczne ucałowania moim bliskim, szczególnie Mamie. Dbaj o siebie, szybkiego powrotu do zdrowia życzę :* Kocham Cię. 

1 komentarz:

  1. Zabawne, nie ma pytań? Więc nie przyjmuje już wiadomości pt: " Ale mało piszesz" :) Ł.SZ. to również Ciebie się tyczy :)

    OdpowiedzUsuń