poniedziałek, 11 marca 2013

11/03/2013

Miło jest być w kraju.
Pogoda która mieliśmy pod koniec pobytu w Indiach z każdym dniem robiła się coraz bardziej męcząca. Bo kiedy w cieniu jest 37 stopni to na słońcu ponad 50. Ci którzy byli w Agondzie wiedzą, że cienia tam praktycznie nie ma. Nasz dom stał w nasłonecznionym miejscu, nie miał klimatyzacji, na szczęście posiadał wiatraki. Ale i tak rano budziła nas wysoka temperatura i już spać się nie dało. 
Cieszymy się, że wróciliśmy i, że temperatura jest jaka jest. Nie przeraża nas ten lekki mrozek i śnieg. Ubieramy się ciepło i jest nam dobrze. Jest rześko i możemy swobodnie oddychać. W odpowiedzi na Wasze pytania nie przeżyliśmy wstrząsu klimatycznego. Póki co naprawdę cieszymy się ochłodzeniem. 
Bardzo nas też cieszy różnorodność jedzenia. Codziennie robimy sobie jakieś pyszności, dogadzamy sobie kulinarnie i rozkoszujemy smakami, których tak nam brakowało. 
Już na drugi dzień wybraliśmy się na zakupy by zaopatrzyć naszą lodówę. Jakie to było przyjemne móc kupić wszystko, a w dodatku widzieć ceny produktów, które się wkłada do koszyka.
W domu czujemy się jak ryba w wodzie, moglibyśmy z niego nie wychodzić. Jasne wnętrza i kolory, możemy spokojnie się relaksować. Już prawie zapomnieliśmy, że przez ostatnie miesiące żyliśmy we wściekle różowych ścianach z kiczowatym wyposażeniem. 
Po takiej nieobecności w kraju docenia się to czego nie widzimy na co dzień.
Teraz rano wylegujemy się w łóżku, ciepłej pościeli i podziwiamy krajobraz za oknem. Oko się cieszy na widok gałęzi drzewa uginającej się od ciężaru śniegu.
Wszystko pięknie, ładnie. Jedynie dużym minusem jest to, że ludzie jacyś tacy smutni i szarzy. 
Jadę metrem, staram się uśmiechać ale jestem jedyna. Każdy ma niezadowoloną, smutną minę. Każdy jakiś przezroczysty jest. I to nawet nie chodzi o cerę, rozumiem, że po zimie wszyscy bladzi są... Chodzi o kolory ubrania, makijażu, dodatków. Wszystko smutne i pozbawione życia.
Poza tym wiadomo, że wracając wracamy do wszystkiego. Nie tylko do miłych i przyjemnych rzeczy. Czekały na nas zobowiązania, rachunki, kredyty, niepozałatwiane sprawy do wyjaśnienia "na już". Jak jesteś tak daleko od domu, możesz oderwać się od tych obowiązków. Takie starcie nie było zbyt przyjemne, ale na szczęście przywieźliśmy ze sobą zapas optymizmu i uśmiechu :)
Kolejną rzeczą, która się zmieniła to pory wstawania. Od czasu przyjazdu do Polski budzę się o 5 lub 6 rano. Chwilę leżę i próbuję jeszcze zasnąć, ale po tym jak przekonuję się, że mi się to nie uda, wstaję i zaczynam dzień. Na początku trochę byłam na to zła, ale teraz właściwie odbieram to na plus. Skoro budzę się bez budzika i jestem wypoczęta to czego więcej chcieć? Przynajmniej dzień jest dłuższy i można więcej zrobić :)
Tak więc jak widzicie na razie nie ma minusów, cieszymy się tym co mamy oraz doceniamy to co mieliśmy przez ostatnie kilka miesięcy. Jak macie jeszcze jakieś pytania odnośnie naszego powrotu, aklimatyzacji to piszcie, na pewno odpowiem.
A może jest jakiś inny temat o którym chcielibyście przeczytać? Może dacie mi wskazówki o czym pisać?
Pozdrawiam :)

8 komentarzy:

  1. A no szarzy i mrukliwi... laatem im się poprawi. Za jakim jedzeniem tęskniliście najbardziej? Bo mnie zawsze najbardziej boli brak ogórków kiszonych. (ciężkie uzależnienie od urodzenia)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi brakowało bardzo wielu rzeczy. Chociażby dobrego pieczywa, którego tam brakuje. Taka kanapeczka ze świeżym chlebkiem, szyneczką i chrzanem... Pychota. Albo pasztet z ogórkiem właśnie. Ale wielu rzeczy mi brakowało i ciągle miałam nowe smaki ;)

      Usuń
  2. Fajnie się czyta to co piszesz ;) Czasem dobrze jest wyjechać , żeby docenić to.co się ma. A to , że szaro i my przygnębieni to się też nie dziwię bo słońca dawno nie było tak na długo, ale już za chwilę przyjdzie wiosna i będzie super. Bardzo fajne zdjęcia - jakim aparatem zrobione ? Pozdrawiam będę czytać !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi anonimie znam Cię czy nie? :)
      Ciesze się, że przybyła kolejna osoba.
      Zdjęcia robione aparatem Sony Nex 5, są do niego różne obiektywy, polecam!

      Usuń
  3. Przepraszam z tej strony Ania ;) Gdańsk ps nie znamy się , ale serdecznie pozdrawiam będę zaglądać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zagląda tu kolejna osoba. Piszesz, że będziesz zaglądać. Póki co nasza podróż dobiegła końca i nie wiem jeszcze jaka tematyka będzie tu panowała, o czym pisać by ktoś chciał pisać. Czekam na pomysły czytelników.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Jeżeli chodzi o pomysły to sądząc po tym wyjeździe na nudę nie narzekacie i jesteście ciekawymi osobami. Brakuje takich blogów o życiu, myślę że wszystko kwestia chęci i weny, której oczywiście dużo życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tematów do pisania na pewno nie zabraknie, niech tylko Kaficjusz wyleczy się z choroby i... zaczynamy! :)

      Usuń